Wczoraj jako pierwsi na murawę wyszli zawodnicy Nam strzelać nie kazano, oraz KS Huragan Dobrzęcino. Pierwsi zaatakowali gracze z Dobrzęcina za sprawą Kamila Gajewskiego, ale futbolówkę sparował stojący tymczasowo w bramce Kacper Benkowski. Następnie trzy szybkie bramki trafili podopieczni Jarosława Dańczaka. Gole na swoje konta wpisali Adam Baranowski, oraz Sylwester Dzwonnik (x2) i po 9' minutach mieliśmy 3:0. Następnie znów strzelał Gajewski, lecz i tym razem górą był bramkarz. Okazję sam na sam miał również Olaf Koleśnikow ale nie zdołał jej wykorzystać. Piłkarze w złotych strojach dalej napierali czego owocem były gole Piotra Marciszewicza który wykorzystał podanie od Łukasza Kopeć, a po chwili role odwróciły się i Piotr asystował przy golu Łukasza. Mimo wyniku 5:0 strzelanie nie zakończyło się. Najpierw piękną akcję wykreował Kopeć - Marciszewicz, oraz Mordal z czego ten ostatni trafił piłkę do siatki, a po chwili ten sam zawodnik trafił na 7:0.
Po zmianie stron obraz gry nie zmienił się i od razu zaatakowali gracze Dańczaka. Najpierw z ostrego kąta trafił Mordal, a po chwili podwyższył Dzwonnik. W 31' minucie Huragan odpowiedział trafieniem Łukasza Czubaka. Cztery minuty później gola zanotował też Dzwonnik po asyście Pawła Piórkowskiego i mieliśmy 10:1. Drużyna KSH mogła też zagrozić przeciwnikom z rzutu wolnego, ale strzał Łukasza Lenarcika powędrował nad poprzeczką. Następnie wpadły kolejne cztery gole dla ekipy Dańczaka. Do notesu sędziego wpisali się Dzwonnik (x2), Mordal, oraz Kopeć. Na 15:1 trafił nieobecny ostatni Krzysztof Segało. Zawodnicy Huraganu mogli mieć dobrą okazję za sprawą Falińskiego, ale w dobry sposób uprzedził go bramkarz. Przed zakończeniem spotkania ekipa w złotych strojach dalej chciała atakować. Najpierw nad poprzeczką uderzył Mordal, a kolejne dwa gole dorzucili Segało, oraz Dzwonnik i mecz zakończył się wysokim wynikiem 17:1.
Po zmianie stron jako pierwsi do siatki trafili gracze Toyoty. Mocnym uderzeniem od słupka popisał sie Kiełczykowski. Szybko odpowiedział na to Giersz, który wykorzystał błąd obrony i trafił do siatki. Ze strony Burzy przed doskonałą okazją stanął Dariusz Kochański ale posłał piłkę nad poprzeczką. Na 8:3 w 41' minucie zdołał trafić Artur Kleszcz, a ekipa Fursewicza wysoko prowadziła. Mimo tego rywalom nie pozwolił odskoczyć aktywny tego dnia Kiełczykowski który dwukrotnie trafił do siatki, z czego przy jednym z goli asystował Mikulski, po wyprowadzeniu dobrego kontrataku. Strzelał również Marcin Kowalewski, lecz został w porę powstrzymany przez defensywę rywala. Z rzutu wolnego uderzał też Kiełczykowski ale piłka zatrzymała się na murze. Tuż przed zakończeniem meczu wynik na 9:5 ustalił Kochański. Warto wspomnieć że w tym meczu przy trafieniach kolegów, aż sześciokrotnie piłkę podawał Giersz.